W tym roku kapituła Nagrody Lew Hieronima Stowarzyszenia Tłumaczy Literackich postanowiła przyznać nagrodę specjalną, po raz pierwszy wyróżnienie stowarzyszenia przyznaliśmy nie tylko wydawnictwu ale i osobie, którą śmiało nazwałbym człowiekiem Instytucją. Osobą tą jest Bożena Dudko, a nagrodę otrzymuje jako Ambasadorka tłumaczy literackich za swą niespotykaną dbałość o należny tłumaczom literackim status, jako autorów przekładu, oraz za walkę o wysokie standardy w dziedzinie wydawania literatury obcej w Polsce.
Ponieważ żaden dyplomata nie zostaje od razu ambasadorem, to warto tu wyjaśnić skąd u naszej Laureatki takie wyczulenie na problemy tłumaczy i tłumaczenia literackiego. Otóż Bożena Dudko po skończeniu polonistyki na UMCS pracowała, w latach 1988-1993 w Państwowym Instytucie Wydawniczym. Gdzie, podobnie jak wszyscy tłumacze i redaktorzy, którzy tam trafili, nauczyła się rzemiosła pod okiem wytrawnych PIW-owskich redaktorek, przechodząc wszystkie szczeble zawodowego wtajemniczenia od asystenta redaktora do starszego redaktora. To wyjaśnia skąd wzięła się dbałość Laureatki o język przekładu, wiedza o procesie tłumaczenia i znajomość obowiązków wydawców przekładu oraz wyjaśnia skąd u niej tak wyraźny sprzeciw wobec tego, co zaczęło się dziać w wydawnictwach po przełomowym 1989 roku. Nasza Laureatka kilka razy wypowiadała się na ten temat, m.in. w związku z Nagrodą im. Ryszarda Kapuścińskiego za Reportaż Literacki, pozwolą państwo, że zacytuję jej słowa: „Drukiem ukazują się teraz – nawet w dobrych wydawnictwach – książki nieskolacjonowane, redagowane przez osoby, które nie znają języka oryginału, co w PIW-ie było nie do pomyślenia…”.
Z mojej mini kwerendy wynika, że praca promotorska Laureatki na rzecz sztuki translatorskiej i samych tłumaczy rozpoczęła się w maju 2005 r., gdy przyjechała do Krakowa na I Światowy Kongres Tłumaczy Literatury Polskiej. To tam wysłuchała porywającego wykładu inauguracyjnego „Tłumacz – postać XXI wieku”, w którym Ryszard Kapuściński m.in powiedział, że „jesteśmy świadkami narodzin nowej roli i nowego miejsca tłumaczki i tłumacza w świecie, w kulturze i literaturze współczesnej”. Kapuściński wypowiedział też wtedy ważne dla tłumaczy słowa, które przetłumaczono na kilkadziesiąt języków: „Tłumacz to także ktoś jak agent literacki czy wręcz ambasador danego autora, a często i entuzjasta jego twórczości, ktoś, kto proponuje i poleca ją wydawcom, zwraca na nią uwagę miejscowych mediów, pisze recenzje i rekomendacje. To – szerzej – znawca i krytyk literatury, do której należą „jego” autorzy. Tak, posiadać stałego i znajomego tłumacza w danym kraju, daje piszącemu wielkie poczucie bezpieczeństwa i spokoju.” Podczas tamtego wykładu Bożena Dudko postanowiła zebrać i opracować „Podróże z Ryszardem Kapuścińskim” – opowieści jego tłumaczy. Ich pierwsza część ukazała się w 2007 roku, a druga w roku 2009. Obie książki wyraźnie potwierdziły słowa Kapuścińskiego i przedstawiły jego tłumaczy jako jego agentów literackich, ambasadorów, a nierzadko przyjaciół.
Drugim ważnym etapem na drodze dyplomatycznej naszej Ambasadorki było opracowanie projektu nowej międzynarodowej nagrody literackiej im. Ryszarda Kapuścińskiego, która miała wyróżniać tylko reportaże wydane w formie książkowej, także zagraniczne, by pobudzić i wpłynąć na rozwój polskiego reportażu. W projekcie Bożena Dudko od razu zaznaczyła, że w przypadku książek zagranicznych nagradzani muszą być nie tylko autorzy, ale i tłumacze. Bożena Dudko została sekretarzem Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za Reportaż Literacki, pierwszej międzynarodowej nagrody literackiej w Polsce, która doceniła rolę tłumacza i gratyfikuje go finansowo. Dodam tylko, że do pracy w jury – jako osobę odpowiedzialną za ocenę przekładów – Bożena Dudko namówiła (na trzy pierwsze edycje) Andersa Bodegårda, z którym wypracowała kryteria oceny zgłaszanych do konkursu przekładów.
To z jej inicjatywy powstała również Nagroda Translatorska dla Tłumaczy Ryszarda Kapuścińskiego, przyznawana zagranicznym tłumaczom w dzień urodzin autora. Mam nadzieję, że ta ledwie część przedstawionych tu zasług Laureatki wyjaśnia dlaczego jury nagrody postanowiło w imieniu środowiska tłumaczy literackich podziękować za jej wielkie i bezinteresowne zaangażowanie w naszą sprawę.
Kiedyś Kazimiera Iłłakowiczówna powiedziała, że: „przekładostwo, to popychadło, ta wzgardzona pomywaczka w czeladnej kuchni u pani twórczości”. Ja pozwolę sobie, by stwierdzić dziś, że między innymi dzięki takim Przyjaciołom tłumaczy jak tegoroczni Laureaci Nagrody Lew Hieronima czyli: wydawnictwo Karakter i Bożena Dudko, przekład literacki to już nie popychadło, a równoprawny partner „pani twórczości”.
Sławomir Paszkiet