Aktualności

Laureatką 15. edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego została Fernanda Melchor oraz tłumacz Tomasz Pindel wyróżnieni za książkę To nie jest Miami, która ukazała się nakładem wydawnictwa Art Rage.

W tym roku już po raz 15. wręczona została Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego, której celem jest docenienie najlepszych książek reporterskich podejmujących ważne problemy współczesności, zmuszających do refleksji i pogłębiających wiedzę o świecie innych kultur.

Wśród tegorocznych nominowanych znaleźli się: Marta Abramowicz, Irlandia wstaje z kolan, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Ersin Karabulut, Kroniki ze Stambułu, tom 1, przeł. Ada Wapniarska, Wydawnictwo Timof Comics, Michał Książek, Atlas dziur i szczelin, Wydawnictwo Znak Literanova, Fernanda Melchor, To nie jest Miami, przeł. Tomasz Pindel, Wydawnictwo ArtRage oraz Bartosz Żurawiecki, Ojczyzna moralnie czysta. Początki HIV w Polsce, Wydawnictwo Czarne.

Nagroda przyznana została pochodzącej z Meksyku pisarce, Fernandzie Melchor, a także tłumaczącemu jej prozę, Tomaszowi Pindlowi.

Fernanda Melchor, jedna z najważniejszych powieściopisarek meksykańskich, zabiera czytelników w podróż po rodzinnym Veracruz i okolicach. Książka To nie jest Miami, wydana nakładem wydawnictwo Art Rage, to cykl wstrząsających literackich reportaży, które dzięki znakomitemu warsztatowi autorki wykraczają poza zwykłą literaturę faktu.

Melchor przygląda się temu, co kieruje mordercami i społecznymi wyrzutkami, pragnieniom i okolicznościom, które pchają ich na drogę występku. Choć bohaterów jej tekstów łatwo byłoby nazwać potworami, meksykańska pisarka zmusza nas do próby zrozumienia ich, a nawet empatii. Pełne brutalności, przejmujące historie Fernandy Melchor pozwalają wniknąć w społeczeństwo na krawędzi chaosu, do którego gazetowe relacje z pierwszych stron nie dają dostępu.

Podczas laudacji wygłoszonej przez Katarzynę Surmiak-Domańską wspomniano również o roli tłumacza:

„Taka proza wymaga dwóch nieprzeciętnych piór: pisarki i tłumacza. Tomasz Pindel znakomicie zsynchronizował się z rytmem i tonem nadanym przez autorkę. Jego przekład subtelnie oddaje to falowanie pomiędzy onirycznością a konkretem opisu, dosadnością, a nawet humorem. Drobiazgowo dopracowane zdania zawsze pozostawiają przestrzeń na domysł, wyobraźnię, refleksję czytelników. Choćby na myśl o iluzji, jakiej ulegamy my, Europejczycy, że to nasz świat stanowi normę. Świat widziany jako całość bardziej przypomina Veracruz”.

Serdecznie gratulujemy autorce, tłumaczowi i wydawcom!